Ślubujemy ...
(Zam: 09.10.2013 r., godz. 11.16)uroczystość pasowania na ucznia
Dzień 7 października na długo pozostanie w pamięci pierwszoklasistów i ich rodziców. Akt ślubowania, pasowanie na ucznia, pierwszy dokument tożsamości to jedne z wielu wydarzeń, które przechowujemy we wspomnieniach i utrwalamy na kartach albumów.
Dobrze rozumiał to Chochlik, co o życiu wszystko wie, który jako wodzirej tej ważnej uroczystości zaprosił na scenę… Nie pierwszoklasistów, ale parę staruszków, którzy schyleni nad albumem ze zdjęciami oddawali się czarowi wspomnień. I dopiero fotografia z pierwszych dni nauki była znakiem, że możemy powitać najważniejszych gości – pierwszoklasistów. Na nasze powitanie odpowiedzieli śpiewająco.
Jednak, gdy już zrobiło się miło, znienacka pojawił się, znany już wszystkim, Chochlik, który postanowił ujawnić złośliwą stronę swojej natury i poddać próbie, nieco już wystraszonych pierwszaków. Posypały się pytania: jak przechodzimy przez jezdnię, kto jest patronem naszej szkoły, jak nazywa się nasza ojczyzna i jeszcze wiele innych. Dzieci nie miały problemu z udzieleniem poprawnych odpowiedzi. Co prawda była jedna drobna wpadka, ale to na pewno przez złośliwość Chochlika. Ostatecznie wynik próby był pozytywny, a dzieci usłyszały tak oczekiwane słowa (z ust Chochlika): Zasługujecie by przyjąć Was do braci uczniowskiej.
Po złożeniu ślubowania, dyrektor szkoły pani Małgorzata Szczepanik dokonała oficjalnego aktu pasowania na ucznia, który dumni rodzice uwiecznili na fotografiach.
A potem były już same przyjemności: sadzenie pamiątkowego drzewka, poczęstunek przygotowany przez rodziców (kolorowe kanapki zniknęły błyskawicznie, i nie za sprawą Chochlika); prezenty (edukacyjne oczywiście – globusy) oraz pierwsza uczniowska wycieczka – do Warszawy, by na grobie Patronki szkoły zapalić znicz.
Dobrze rozumiał to Chochlik, co o życiu wszystko wie, który jako wodzirej tej ważnej uroczystości zaprosił na scenę… Nie pierwszoklasistów, ale parę staruszków, którzy schyleni nad albumem ze zdjęciami oddawali się czarowi wspomnień. I dopiero fotografia z pierwszych dni nauki była znakiem, że możemy powitać najważniejszych gości – pierwszoklasistów. Na nasze powitanie odpowiedzieli śpiewająco.
Jednak, gdy już zrobiło się miło, znienacka pojawił się, znany już wszystkim, Chochlik, który postanowił ujawnić złośliwą stronę swojej natury i poddać próbie, nieco już wystraszonych pierwszaków. Posypały się pytania: jak przechodzimy przez jezdnię, kto jest patronem naszej szkoły, jak nazywa się nasza ojczyzna i jeszcze wiele innych. Dzieci nie miały problemu z udzieleniem poprawnych odpowiedzi. Co prawda była jedna drobna wpadka, ale to na pewno przez złośliwość Chochlika. Ostatecznie wynik próby był pozytywny, a dzieci usłyszały tak oczekiwane słowa (z ust Chochlika): Zasługujecie by przyjąć Was do braci uczniowskiej.
Po złożeniu ślubowania, dyrektor szkoły pani Małgorzata Szczepanik dokonała oficjalnego aktu pasowania na ucznia, który dumni rodzice uwiecznili na fotografiach.
A potem były już same przyjemności: sadzenie pamiątkowego drzewka, poczęstunek przygotowany przez rodziców (kolorowe kanapki zniknęły błyskawicznie, i nie za sprawą Chochlika); prezenty (edukacyjne oczywiście – globusy) oraz pierwsza uczniowska wycieczka – do Warszawy, by na grobie Patronki szkoły zapalić znicz.